Dziecięcy debiut i pierwsze kroki w mediach
Justyna Pochanke to jedna z najbardziej rozpoznawalnych twarzy polskiego dziennikarstwa, której kariera rozpoczęła się już w dzieciństwie. Jej telewizyjny debiut miał miejsce w kultowym programie dla młodzieży „5-10-15”, emitowanym w TVP1. To właśnie tam po raz pierwszy pokazała swój talent i charyzmę, które w przyszłości miały zaprowadzić ją na szczyty zawodowego sukcesu.
Po ukończeniu II Liceum Ogólnokształcącego im. Stefana Batorego w Warszawie podjęła studia dziennikarskie na Uniwersytecie Warszawskim. Choć nie uzyskała dyplomu magistra, jej determinacja i pasja do mediów szybko zaowocowały pierwszą poważną pracą w Radiu Zet. Przez sześć lat przygotowywała i prowadziła poranne serwisy informacyjne, zdobywając cenne doświadczenie.
Konflikt w Radiu Zet i przełomowa decyzja
Pobyt w Radiu Zet zakończył się jednak w atmosferze konfliktu. Justyna Pochanke wraz z grupą współpracowników opuściła stację po sporach z nowym zarządem, w którym znajdował się m.in. Robert Kozyra. Choć decyzja była ryzykowna, okazała się przełomowa. Niedługo później otrzymała propozycję dołączenia do powstającego wówczas TVN24 – pierwszego w Polsce całodobowego kanału informacyjnego.
Lata świetności w TVN i nagrody
W TVN24 Pochanke szybko stała się jedną z kluczowych postaci. Prowadziła serwisy informacyjne, a później dołączyła do zespołu „Faktów”, najpopularniejszego programu informacyjnego w kraju. Jej profesjonalizm i autentyczność przyniosły jej uznanie zarówno widzów, jak i branży. W 2005 roku otrzymała tytuł Dziennikarki Roku przyznawany przez magazyn „Press”, a także sześć statuetek Wiktorów i dwie Telekamery.
Przez niemal dwie dekady była nieodłączną częścią Grupy TVN, prowadząc główne wydania „Faktów” oraz program „Fakty po Faktach”. Jej kariera wydawała się być pasmem sukcesów, jednak w 2020 roku zaskoczyła wszystkich, ogłaszając rezygnację z pracy w telewizji.
Nagłe odejście z telewizji i spekulacje
Decyzja Justyny Pochanke o opuszczeniu TVN wywołała lawinę spekulacji. Niektórzy wiązali jej odejście z aferą FOZZ, w którą miała być zamieszana jej matka, Barbara Pochanke. Inni sugerowali, że dziennikarka wyjechała do Hiszpanii, gdzie miała wybudować dom w Marbelli. Plotki te zostały jednak stanowczo zdementowane przez samą zainteresowaną.
W wywiadzie dla „Newsweek Polska” w 2021 roku wyjaśniła: „Czytałam, że wybudowaliśmy dom w Marbelli i czuję się tam osamotniona i smutna. A także, że piszę książki – autobiografię i dla dzieci. (…) Nie piszę, tylko czytam. Domu w Marbelli nie mam, choć mam swoje miejsce w Hiszpanii. Ale od dwóch lat nie wyjeżdżam, nie miałam i nie mam planów emigracyjnych”.
Wypalenie zawodowe i walka o zdrowie
Prawdziwym powodem rezygnacji z kariery okazało się wypalenie zawodowe i problemy zdrowotne. W rozmowie z „Zwierciadłem” Pochanke opowiedziała o latach chronicznego zmęczenia, bezsenności i emocjonalnego wyczerpania. „Przyszedł moment, że siadłam w sobotę na łóżku i nie byłam w stanie nic zrobić, nie mogłam ruszyć ręką ani nogą. Byłam bezbrzeżnie zmęczona i wyeksploatowana. Jadłam w nocy, pracowałam w dzień. Dwie, trzy godziny snu i jazda. Siedziałam jak skamieniała, łzy płynęły same” – wyznała.
W kryzysie pomógł jej mąż, Adam Pieczyński (były dyrektor programowy TVN24), oraz córka Zuzanna, która jest owocem jej pierwszego małżeństwa ze stomatologiem Wojciechem Ryncarzem. Dzięki terapii i wsparciu bliskich udało jej się odzyskać równowagę.
Życie po telewizji – spokój i nowe wyzwania
Od czasu odejścia z telewizji Justyna Pochanke prowadzi życie z dala od mediów. Choć nie planuje powrotu na antenę, nadal czuje się dziennikarką. Wspomina lata spędzone w „Faktach” z sentymentem, ale nie żałuje swojej decyzji. Dziś skupia się na rodzinie, zdrowiu i pasjach, które przez lata musiały schodzić na dalszy plan.
Jej historia pokazuje, że nawet za największymi sukcesami mogą kryć się trudne chwile. Dziś Pochanke ceni sobie spokój, który przez lata był dla niej luksusem. I choć nie wróci już do telewizji, jej wpływ na polskie dziennikarstwo pozostaje niezaprzeczalny.